Janusza Kurtykę poznałem przed trzydziestu ponad laty, w 1979 r. On zaczynał właśnie studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, ja byłem wówczas na trzecim, przedostatnim roku studiów, i działałem w Kole Naukowym Studentów Historii UJ. Tu właśnie młody adept historii skierował swoje pierwsze kroki, już wówczas wykazując zainteresowanie pracą naukową. Wtedy też zadzierzgnęły się między nami nici przyjaźni, która przetrwała do dzisiaj. Wzmocniły ją lata pracy w jednej instytucji, w Pracowni Słownika Historyczno-Geograficznego Małopolski w Średniowieczu Instytutu Historii PAN w Krakowie, gdzie ostatecznie przepracowaliśmy razem kilkanaście lat, do chwili, gdy jako urlopowany pracownik PAN (nadal figuruje na liście obecności naszej Pracowni) podjął się w 2000 r. organizacji Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie.
Janusz Kurtyka związał całe niemal swoje życie naukowe z tą właśnie Pracownią, tu pod okiem mistrzów (jak o nich mówił) uczył się warsztatu naukowego, tu nabierała pełnych kształtów Jego formacja intelektualna, tu wreszcie powstały Jego największe i najwartościowsze prace mediewistyczne. To lata pracy tutaj nadały Jego warsztatowi historyka niezbędnej perfekcji i umiejętności krytycznej analizy źródeł, tak przydatnych później w Jego badaniach nad historią najnowszą. Ponieważ działalność publiczna Janusza Kurtyki w ciągu ostatnich dziesięciu lat przesłoniła Jego indywidualne, wybitne osiągnięcia na polu naukowym, o tym więc rozdziale Jego życia i dorobku, wcale niemałym i jakże ważnym dla Niego osobiście i dla polskiej mediewistyki, a w zgiełku nieustannych, personalnych na niego ataków w ostatnim czasie niemal niezauważanym, niekiedy wręcz złośliwie kwestionowanym, chciałbym powiedzieć kilka słów.
Janusz Kurtyka urodził się w 1960 r. w Krakowie, ale Jego rodzina pochodziła z podtarnowskiego Radłowa. Udokumentowane źródłowo korzenie w linii męskiej tej wywodzącej się z chłopów w biskupim kluczu radłowskim rodziny sięgają XVII w. Wcześnie został osierocony przez ojca, który zmarł w 1967 r. Uczył się w Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kochanowskiego w Krakowie, i chociaż uczęszczał do klasy o profilu matematyczno-fizycznym, to dwukrotnie był finalistą centralnego etapu Olimpiady Historycznej. Pamiętam, gdy w latach 90. spotkaliśmy się wspólnie z Jego dawnym nauczycielem fizyki i matematyki, nadal nie mógł on wybaczyć swemu najzdolniejszemu uczniowi, że nie został fizykiem. W latach 1979–1983 Janusz Kurtyka odbył studia na Wydziale Filozoficzno-Historycznym UJ. Już jako student pierwszego roku zaangażował się w działalność w Kole Naukowym Studentów Historii UJ. Trafiali tu przede wszystkim kandydaci na historyków naprawdę z „Bożej łaski”, ludzie z pasją, dla których studia historyczne to było coś więcej niż tylko pragnienie zdobycia dyplomu.
Janusz Kurtyka, bodaj w 1980 r., w czasie wybuchu „Solidarności”, został wiceprezesem tegoż Koła oraz współzałożycielem i redaktorem „Studenckich Zeszytów Historycznych”. Zakładał Niezależne Zrzeszenie Studentów UJ, zaś w czasie stanu wojennego był wykładowcą „Wolnego Uniwersytetu”. Jak pisał wiele lat później, „jednym z następstw tej działalności stało się zainteresowanie zbrojną konspiracją antykomunistyczną w latach 1944–1956. Problematyka ta, do przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych kompletnie zafałszowana i dopiero ostatnio bardziej doceniana w historiografii, stała się bocznym nurtem mych zainteresowań naukowych i zaowocowała pewną liczbą publikacji”. Studia ukończył w 1983 r., wieńcząc je pracą magisterską napisaną pod kierunkiem prof. Zbigniewa Perzanowskiego pt. Morawicka linia Toporczyków w XIII-XV w. Studium historyczno-genealogiczne. Praca ta zakreśliła horyzont badawczy młodego absolwenta historii na kilkanaście kolejnych lat. Jej przedmiotem był ród Toporów, jeden z kilku rodów dominujących na polskiej scenie politycznej od XI do XV w. Jego protoplastą był Sieciech, wojewoda księcia Władysława Hermana, zaś epigonami przedstawiciele rodziny Tęczyńskich, najważniejsi gracze polityczni w Polsce w drugiej połowie XIV i XV w. Praca ta prezentowała wówczas nadzwyczajny poziom merytoryczny i metodologiczny, daleko wykraczając poza poziom przyjęty dla prac magisterskich.
W 1983 r. Janusz Kurtyka, za namową prof. Jerzego Wiśniewskiego, kierownika Zakładu Słownika Historyczno-Geograficznego Ziem Polskich w Średniowieczu Instytutu Historii PAN oraz jego krakowskiej placówki, Pracowni Słownika Historyczno-Geograficznego Małopolski w Średniowieczu, zdał egzaminy na studium doktoranckie prowadzone w tymże Instytucie w Warszawie. Pojechał tam z gotowym konspektem pracy o rodzinie Tęczyńskich herbu Topór, i nie chciał zgodzić się na mniej ambitny – Jego zdaniem – temat o drobnym rycerstwie małopolskim, który mu proponowano. Zrobił wówczas swoim wystąpieniem tak duże wrażenie na komisji egzaminacyjnej, że nieżyjący już prof. Ryszard Kiersnowski ostrzegał potem prof. Wiśniewskiego i dr. Franciszka Sikorę, że „Kurtyka to człowiek o tak niezwykłej umysłowości, że nie zagrzeje zbyt długo miejsca w Pracowni, gdyż nie wytrzyma obowiązującego tu rygoru”. W styczniu 1985 r. młody magister został jednak przyjęty do tejże Pracowni.
Zakład Słownika, utworzony w 1957 r. na fali przygotowań do obchodów tysiąclecia państwa polskiego, kierowany kolejno przez prof. Karola Buczka (działacza PSL i współpracownika Wincentego Witosa, skazanego przez komunistów w procesie krakowskim 1947 r. na długoletnie więzienie, jednego z najwybitniejszych polskich mediewistów w ogóle), prof. Jerzego Wiśniewskiego, wreszcie przez dr. Franciszka Sikorę, postrzegany był w środowisku mediewistycznym jako jedna z najbardziej prestiżowych placówek badawczych. Praca w Słowniku była dużym wyróżnieniem, ale też stawiała przed młodym człowiekiem wysokie wymagania warsztatowe i intelektualne.
Ten swoisty genius loci ugruntował dawne zainteresowania badawcze Janusza Kurtyki z dziedziny genealogii i zwrócił Jego uwagę na nowe dziedziny, przede wszystkim historię osadnictwa. Pisał On w 1999 r.: „Właściwym nurtem moich zainteresowań pozostaje historia średniowieczna, zwłaszcza zaś badania nad historią osadnictwa, elitami społecznymi, strukturami władzy, wreszcie ziemiami wschodnimi dawnej Rzeczypospolitej”. Udział w badaniach nad staropolską hierarchią urzędniczą zaowocował Jego współudziałem w zestawieniu spisu urzędników małopolskich w średniowieczu (1990; uzupełnienia 1999), a wiele lat później takichże spisów podolskich w epoce jagiellońskiej (1998).
Naturalnym następstwem podejmowanych badań genealogicznych było zainteresowanie biografistyką. Janusz Kurtyka w latach 1985–2003 systematycznie drukował na łamach Polskiego Słownika Biograficznego obszerne zazwyczaj biogramay przedstawicieli rycerskich rodów, w większości Toporów i Półkoziców. Temu ostatniemu rodowi poświęcił dwie obszerne rozprawy. Łącznie było to 26 biogramów najbardziej znanych postaci polskiego średniowiecza, z biogramem słynnego palatyna Sieciecha z czasów Władysława Hermana na czele o objętości 30 szpalt, w którym dał znakomitą i nowatorską panoramę burzliwych dziejów Polski drugiej połowy XI w.
W Pracowni, poza pisaniem haseł do Słownika, Janusz Kurtyka zainteresował się osadnictwem pogranicza małopolsko-ruskiego. Wynikiem tego zainteresowania było kilka obszernych i znakomitych metodycznie i warsztatowo rozpraw, już wówczas zwracających uwagę środowiska na młodego badacza.
Stopień doktora nauk humanistycznych uzyskał w 1995 r. na podstawie dysertacji Tęczyńscy. Studium z dziejów możnowładztwa małopolskiego w średniowieczu, opublikowanej dwa lata później w poszerzonej i poprawionej wersji (Kraków 1997). Jej promotorem był prof. Antoni Gąsiorowski z Poznania. W pracy tej Janusz Kurtyka zbudował wszechstronną i pasjonująco zreferowaną panoramę dziejów Królestwa Polskiego za ostatnich Piastów i za pierwszych Jagiellonów. Można powiedzieć, że był to jeden z kamieni milowych w polskiej mediewistyce. Odtąd nie można już było pisać o poruszanych przez Janusza Kurtykę zagadnieniach bez próby choćby osiągnięcia wyznaczonych przez Niego standardów w dziedzinie metody, zakresu kwerendy źródłowej i interpretacji tychże źródeł (chociaż niektóre Jego propozycje metodologiczne wywołały w środowisku dyskusję). „Jego praca stanowić będzie odtąd – pisał prof. Antoni Gąsiorowski – wzorzec gruntownej monografii genealogicznej, wzorzec zresztą niełatwy do naśladowania i dorównania. Historiografia polska dysponuje już wieloma monografiami... żadna z nich nie może się równać z pracą Kurtyki”. Inny recenzent, prof. Tomasz Jurek pisał: „Pojawienie się tego dzieła stanowi niewątpliwie wydarzenie w naszej mediewistyce. Stanowić może doskonały wzór do naśladowania i to nie tylko dla badań genealogicznych, ale może przede wszystkim dla studiów nad stratygrafią społeczną, czy mechanizmami sprawowania władzy i funkcjonowania stronnictw możnowładczych. Dzieło pozostanie niezastąpioną pomocą dla wszystkich badaczy dziejów politycznych. Każdy zresztą potrafi znaleźć w nim coś interesującego i każdy mediewista powinien je poznać. Przebrnięcie przez pięćsetstronnicowy tekst będzie trudem, który opłaci się sowicie”. Rozprawa doktorska przyniosła Januszowi Kurtyce zasłużoną sławę. Otrzymał za nią dwie prestiżowe nagrody: w 1996 r. nagrodę im. Adama Heymowskiego, zaś w 1998 r. nagrodę im. Klemensa Szaniawskiego. Został też dostrzeżony w zagranicznych środowiskach mediewistycznych. Efektem tego były zaproszenia do udziału w międzynarodowych programach i konferencjach naukowych poświęconych rycerstwu i szlachcie (Central European Univeristy w Budapeszcie, 1996; Leeds 1997; Kalamazoo, USA 1999; Reichenau 2000; Konstancja 2003).
Po doktoracie, który zamykał ponad dziesięcioletnie badania Janusza Kurtyki nad problematyką związaną z Toporami, w kręgu jego zainteresowań pojawiły się nowe kierunki badawcze. Pierwszy to zainteresowanie Podolem wyrosłe z publikacji spisu urzędników podolskich od XIV do XVIII w., w którym Jego autorstwa była część spisów z czasów jagiellońskich oraz obszerny wstęp o dziejach Podola i jego hierarchii urzędniczej (1998). W 2000 r. ukazało się Jego studium Podole pomiędzy Polską i Litwą w XIV i pierwszej połowie XV w., poświęcone rywalizacji polsko-litewskiej o Podole. Autor zapowiadał podjęcie badań szczegółowych, których efektem miała być całościowa monografia Podola w czasach jagiellońskich.
Drugi kierunek to problem klienteli możnowładczej w Polsce późnośredniowiecznej, zjawiska znanego w Europie Zachodniej i dość dobrze rozpoznanego, w Polsce zaś dotąd nie przebadanego dla okresu średniowiecza. W kilku artykułach Janusz Kurtyka wyłożył metodologiczne podstawy badań tego zjawiska w Polsce średniowiecznej i zaproponował własny model funkcjonowania zależności klientalnych (Problem klienteli możnowładczej w Polsce późnośredniowiecznej, 1999; Enfeoffment and Clientship In Late Medieval Kingdom of Poland, 2000).
Trzeci wreszcie kierunek badań to problem wielkiej własności możnowładczej w późnym średniowieczu (XIV-XV w.) i wczesnym okresie nowożytnym (XVI – pierwsza połowa XVII w.). W ramach tego obszaru badań opublikował w 1999 r. książkę Latyfundium tęczyńskie. Dobra i właściciele XIV-XVII w. Na jej podstawie uzyskał w 2000 r. habilitację na Uniwersytecie Jagiellońskim. I ta rozprawa prezentowała walory wszystkich wcześniejszych prac Janusza Kurtyki: imponujący zakres kwerendy źródłowej, szczegółowość, rzetelność. W podsumowaniu dorobku naukowego Kurtyki recenzent prof. Feliks Kiryk pisał: „twórczość dr. Janusza Kurtyki jest rozległa i obejmująca różne kierunki badań, od historii osadnictwa poprzez genealogię i heraldykę do historii politycznej i historii kultury, a opublikowane pozycje charakteryzują się wysokim poziomem merytorycznym, warsztatowym i narracyjnym, Są rezultatem autentycznego wysiłku heurystycznego i wielkiej pasji badawczej. Osiągnięte przezeń rezultaty naukowe są tego rodzaju, że dałoby się nimi obdarować kilku samodzielnych pracowników nauki”.
Jednocześnie niemal Janusz Kurtyka postanowił napisać niewielką objętościowo broszurkę do wydawanej przez Oddział Krakowski PAN popularnej serii „Nauka dla wszystkich”. Tymczasem otrzymał zaproszenie z Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie (DHI) do napisania obszerniejszej rozprawy Das wiedervereinigte Polen unter den beiden letzten Piasten (1999, publikacja dopiero 2004). Stała się ona wkrótce podstawą większej rozprawy w języku polskim Odrodzone Królestwo. Monarchia Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego w świetle nowszych badań, która ostatecznie ukazała się w 2001 r. Książka ta posiada charakter syntezy. Autor pokazał w niej na podstawie najnowszych badań, w tym w dużej mierze swoich własnych, ewolucję ustrojową Królestwa Polskiego za dwóch ostatnich Piastów w latach 1320–1370.
W 2000 r. ten imponujący rozwój kariery naukowej został przyhamowany, gdy narodziła się idea powołania do życia Instytutu Pamięci Narodowej. Janusz Kurtyka, który jednocześnie dał się poznać jako znawca dziejów podziemia antykomunistycznego, wydawał się być idealnym kandydatem do jego organizowania w Krakowie. W tym momencie sprawdziła się przepowiednia prof. Kiersnowskiego sprzed kilkunastu lat. Kurtyka, odgadując jakby hierarchię potrzeb, zgodził się bez zastanowienia porzucić dotychczasowy tryb życia i przyjął propozycję zmiany pracy. Wydawało się wówczas, że odnalazł się w swoim żywiole. W Instytucie Historii PAN poprosił o udzielenie urlopu bezpłatnego i odtąd na długie dziesięć lat pożegnał się z Pracownią Słownika. Kontaktów jednak nie zerwał i bywał częstym gościem w gmachu Akademii przy ul. Sławkowskiej 17. Często jednak powtarzał, że to tylko chwilowa przerwa w pracy naukowej, i razem snuliśmy plany na okres Jego powrotu do Instytutu. Podczas tych lat skrystalizowało się wiele wspólnych ciekawych pomysłów, wśród których nabierała coraz dojrzalszych kształtów kwestia organizacji badań nad ziemiami wschodnimi Rzeczypospolitej.
Geneza tych zainteresowań sięga początków lat 90. Wówczas to otworzyła się możliwość wyjazdów do archiwów ukraińskich i wielokrotnie wraz z kolegami z naszej Pracowni wyjeżdżaliśmy dla rozmaitych potrzeb badawczych, początkowo do Lwowa, potem do Kijowa, wreszcie do innych archiwów rejonowych na terenie Ukrainy wschodniej i na Wołyniu. Dzięki nawiązanym tam znajomościom z kolegami ukraińskimi powstał pomysł bardziej systematycznych kwerend w celu rozpoznania zasobów archiwalnych na obszarze Ukrainy na wschód od Zbrucza. Tak narodził się projekt Zaginione pomniki cywilizacji europejskiej. Zespoły ksiąg sądowych „szlacheckich” i miejskich z czasów I Rzeczypospolitej (XVI-XVIII w.) w Kijowie, którego celem było zinwentaryzowanie znajdujących się w Centralnym Archiwum Historycznym w Kijowie części zespołów archiwalnych ważnych dla badaczy polskich. Janusz Kurtyka uzyskał w 2003 r. trzyletni grant Ministerstwa Nauki, dzięki któremu zespół historyków z Krakowa, także z Pracowni Słownika, otrzymał możliwość sporządzenia inwentarzy archiwalnych ponad 2200 ksiąg szlacheckich i miejskich, które ocalały z II wojny światowej (w 1943 r. było ich blisko 6000). Pokazuje to, jak ważnego dla polskiego dziedzictwa narodowego zadania podjął się zespół pod kierownictwem Janusza Kurtyki. Obecnie rozpoczęła się druga już edycja tego grantu.
Na czoło Jego badań indywidualnych wysunęło się po 2000 r. Podole, którego monografię w czasach jagiellońskich – jak już wyżej wspomniałem – planował napisać. Przygotowywał się do tego bardzo solidnie, jak świadczą ostatnie na ten temat Jego rozprawy, powstałe już po rozpoczęciu pracy w IPN.
W nurcie powyższej tematyki pozostają inne, jeszcze może nie prace, lecz raczej przedsięwzięcia organizacyjne. Łącząc swoje zainteresowania dziejami ziem wschodnich Korony ze znakomitym narzędziem badawczym, za jakie uważał słowniki historyczno-geograficzne, Janusz Kurtyka wraz z piszącym te słowa zarysował projekt powołania do życia w Instytucie Historii PAN Pracowni Słownika ziem ruskich Korony oraz Podola i Wołynia. W ramach Pracowni rozpoczęto więc ostatnio prace nad Słownikiem ziemi lwowskiej, zaś z rozpoczęciem pozostałych (ziem przemyskiej, halickiej, Podola) czekaliśmy na Niego. Sam rozpoczął indywidualną pracę nad Słownikiem historyczno-geograficznym Podola, zestawił już nawet kartotekę miejscowości, ale dzieła tego nie zdążył ukończyć.
Kolejnym pomysłem powstałym w Pracowni Słownika, a dotyczącym badań wschodnich, było powołanie do życia Stacji Naukowej PAN w Kijowie, co byłoby kontynuacją i rozwinięciem dotychczasowych działań i doświadczeń. Janusz Kurtyka, mimo licznych ostatnio obowiązków w IPN, z entuzjazmem włączył się do zabiegów o organizację tej Stacji, rozumiejąc, że umiejętne włączenie do badań naukowych archiwaliów pozostających na Wschodzie może wprowadzić nową jakość do polskiej historiografii. W środę 7 kwietnia zostaliśmy przyjęci przez prezesa Polskiej Akademii Nauk prof. Michała Kleibera, któremu przedstawiliśmy projekt powołania i organizacji Stacji Naukowej PAN w Kijowie. Okazało się, że projekt ten wychodzi naprzeciw wysiłkom PAN powołania Stacji Naukowych na Wschodzie i obecnie już tylko proceduralne bariery mogłyby opóźnić realizację tego pomysłu.
Niemal równocześnie włączył się Janusz Kurtyka w prace polsko-słowackiego zespołu przygotowującego wielką syntezę dziejów Spisza. I chociaż podstawowe Jego teksty na ten temat powstały po 2000 r., to i w tym przypadku zainteresowanie tą problematyką sięga początku lat 90., gdy przygotowywał spis polskich starostów. W ciągu ostatniego dziesięciolecia opublikował dwa artykuły o Spiszu.
Dorobek naukowy Janusza Kurtyki liczy ponad 140 pozycji, z których chyba większość dotyczy dziejów polskiego średniowiecza ukochanego przez niego okresu historyczne. Wiele z wymienionych artykułów i wszystkie trzy Jego książki (Tęczyńscy, Latyfundium, Odrodzone Królestwo) znalazły trwałe miejsce historiografii. Także ich Autor zapewnił sobie miejsce pośród najwybitniejszych polskich mediewistów.
Waldemar Bukowski, ur. 1957, od 1983 pracownik naukowy Instytutu Historii PAN, od 2003 kierownik Pracowni Słownika Historyczno-Geograficznego Małopolski w Średniowieczu.
wSPOMNIENIA
Janusza Kurtykę poznałem
przed trzydziestu
ponad laty, w 1979 r.
On zaczynał właśnie
studia historyczne na
Uniwersytecie Jagiellońskim,
ja byłem wówczas na trzecim ...